poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział VI: Czkawka

Trole zatrzymały się na skraju lasu i wpatrywały swoimi czarnymi oczkami w wikingów przy murze. Nikt się nie poruszył, bo nikt nie rozumiał co się dzieje. Czkawka nie miał nawet tyle świadomości, by powiedzieć "a nie mówiłem?". Stworzenia nie poczyniły najmniejszego gestu w stronę ludzi, a przecież to one podeszły uzbrojone pod granice ich terenu. Było ich całkiem sporo, ale okazały się znacznie mniejsze niż większość je sobie wyobrażała. Przeciętnemu wikingowi ledwie sięgały do pasa. Wreszcie jeden z nich wystąpił do przodu i na krótkich nogach przydreptał do Czkawki.
- Czego chcecie? - spytał brunet z powagą, jakiej większość z zebranych jeszcze u niego nie widziała.
Stworek wybełkotał coś niezrozumiale, a potem zaczął sylabować.
- Be - dzie - wo - na. Je - śli - wy - nie - cieć - to - mu - sieć - speł - niać - wa - run - ka - wydusił wreszcie z siebie.
- Zatem jakie są wasze warunki. Czego chcecie? - dopytywał Czkawka, nie rozumiejąc powodu nagłego zbrojnego wystąpienia troli. 
- Wy - za - brać - wszy - skie - smo - ki - my - cieć... my - cieć... - przy ostatniej części zdania trol zaczął zamaszyście gestykulować. 
- Co on mówi? - z głosu Czkawki zniknął dyplomatyczny ton, jakby chłopak uznał, że jest to poniżej jego godności.
Odpowiedziała mu cisza, która wkrótce zaczęła dźwięczeć w uszach wszystkich zebranych. Żaden z ludzi przy wyrwie w murze nie miał pojęcia, o co chodzi małemu dyplomacie. Wreszcie Szpadka podeszła do Czkawki i nachyliła się do jego ucha.
- Powinniśmy coś zrobić - stwierdziła.
Młody wódz posłał jej tylko mordercze spojrzenie, a dziewczyna się zamknęła. Chwilę potem wśród wikingów zapanowało nie małe zamieszanie. Wszyscy naraz i każdy z osobna próbowali odgadnąć, co trol próbuje im przekazać.
- Czkawka - zaczęła wreszcie Astrid - On pokazuje na Szczerbatka... - stwierdziła z krzywą miną.
Chłopak przeczesał włosy ręką i westchnął ciężko, przywołując smoka do siebie. Ten warkną w stronę troli i przycupnął przy swoim przyjacielu.
- Wszystko po kolei. Skoro tu nic nie wiadomo, to polecę szukać Glizdy. Zniknęła dawno temu, a skoro trole są tutaj...
Złotowłosa skinęła głową, na znak że rozumie, choć w środku wrzała ze złości. Wiedziała jednak, że jak powie to na głos, to Czkawka wszystkiemu zaprzeczy, a potem i tak zrobi po swojemu.
- Przejmujesz chwilowo dowództwo. Spróbuj coś wyciągnąć od tych...
- Troli.
Chłopak szybko wskoczył na grzbiet Szczerbatka i nastawił odpowiednio jego sztuczną lotkę.
- Co robisz? - spytała jego matka.
Czkawka nie odpowiedział, zostawiając wyjaśnienia na głowie Astrid. Tak jak i całą resztę. 
- Przyznam, że do tej pory wątpiłam w słuszność budowania tego muru - wtrąciła się Szpadka, wpychając swoją głowę pomiędzy Valkę, a Astrid. 
- Zaraz wracam - zapewnił Czkawka i wzbił się w powietrze z taką gwałtownością, że hełmy pospadały z głów tych, którzy je mieli. 
Szczerbatek nie szczędził sił wyczuwając napięcie swego przyjaciela. Chłopak nie był pewien, czy smok wie, co się dzieje, ale pewien był, że nie zawiedzie. Szybowali nad czubkami drzew, próbując cokolwiek wypatrzyć w dole. Ich oczom ukazywały się niestety tylko zgrabiałe, niskie postacie troli. Brunet zaczął się niepokoić i nawet nie potrafił na pewno stwierdzić dlaczego. Nie wszyscy mieszkańcy Berk byli mu tak bliscy, a Glizdę znał dopiero kilka dni. Czkawka nie był nawet pewien, czy o Astrid by się tak martwił, gdyby wylądowała wśród troli. Fakt, była jego narzeczoną i osobą bliską jego sercu jak mało kto, ale... Właśnie. Ale... Czy tak powinno być? Czasem, mimo że to on miał wątpliwości, zdawało się, że okazuje jej więcej serca, niż ona jemu. Zresztą, gdy dobrze o tym pomyśleć, to złotowłosa zaczęła się nim interesować, dopiero gdy udowodnił, że nie jest ostatnią ofermą. Wcześniej był jej zupełnie obojętny. 
Zaraz jednak musiał przerwać potok swych myśli, bo w dole zamajaczyła mu ludzka sylwetka. Niewyraźnie i tylko przez ułamek sekundy, ale jednak coś widział.
- Mordko, zejdź niżej... - szepnął i już po chwili lecieli praktycznie tuż nad ziemią. 
Wtedy ją zobaczył. Przykucała z zakrwawionym, osmalonym mieczem za krzakiem paproci. Okryta liśćmi i uwalona błotem, ale mimo wszystko urocza. Jego sercem targnęła potężna wątpliwość. Nie powinien teraz tak myśleć o jakiejkolwiek innej dziewczynie niż Astrid. 
- Glizda - syknął.
Brunetka odwróciła się w jego stronę i na jej usta wkradł się uroczy uśmiech. Czkawka poczuł dziwne ciepło rozchodzące się po całym jego ciele. Szczerbatek zwolnił, a on wyciągnął rękę, którą jego rówieśniczka chwyciła nadzwyczaj mocno. Zgrabnie podciągnęła się na grzbiet smoka i jak podczas każdego lotu objęła chłopaka w pasie. Tym razem młodego wikinga przeszedł przyjemny dreszcz. 
- Dalej Mordko. Wracamy. 
Smok ryknął i machnął potężnie skrzydłami. Glizda zachłysnęła się powietrzem zaskoczona i wpiła palce w ubranie Czkawki. Głowę przystawiła do jego karku i przytuliła doń bardzo mocno, wdychając woń jego włosów. Wiedziała, że Astrid będzie wściekła, jeśli się dowie i to jeszcze bardziej ją nakręcało. Od pierwszej chwili nienawidziła złotowłosej, a to dlatego, że ta zbeształa Czkawkę i tak niewdzięcznie zareagowała na jego pocałunek. Brunetka na tę myśl miała ochotę głośno prychnąć, ona byłaby wdzięczna za pocałunek kogokolwiek. Jakoś nigdy nikt jej nie chciał, więc nie będzie wybrzydzać. Ale też nie będzie lgnąć do każdego chłopaka. Nigdy nie zamierzała się podlizywać i w tym temacie nic się nie zmieniło. 
- Czyli trole rzeczywiście istnieją - powiedziała prosto do ucha chłopaka.
- Na to wygląda - odrzekł - Tylko ciekawy jestem czego od nas chcą.
Brunetka tylko wzruszyła ramionami i jęknęła, gdy Szczerbatek zanurkował w dół i gwałtownie wylądował. Praktycznie spadła z siodła i jedną nogą już stała na ziemi. Drugą też ściągnęła i zaśmiała się cicho. Czkawka pokręcił na to głową i spojrzał na jej zakrwawiony miecz.
- Zaatakowałaś ich? - spytał z wyrzutem.
- Miałam taki zamiar, ale wyszło tak, że tylko się broniłam - odparła zadziornie i poprawiła kosmyk, który opadł jej na czoło. 
Obydwoje ruszyli do wyrwy, w której zgromadzili się wszyscy pracujący przy umacnianiu muru. Wódz przepchał się do przodu, a Glizda korzystając ze sposobności podążała za nim. Koniec końców wylądowała tuż obok Astrid, ale i tak po chwili Szczerbatek zburzył cały szyk z warczeniem przedzierając się do swojego przyjaciela. Trole już ustawiły się w szeregu i gmerając w niezrozumiałym języku ustalały coś między sobą.
- Doszliście do czegoś? - spytał Czkawka, spoglądając z nadzieją na Astrid.
Ta tylko pokręciła przecząco głową i wskazała na bliźniaków, którzy niedaleko głowili się nad zaistniałą zagadką.
- Ty! A może oni chcą naszych zębów?! - wykrzyknął Mieczyk.
- Zębów? Durny jesteś. Jeśli już to włosów. Widziałeś ich? Kompletne nagusy. Włosy by im się przydały. Zęby mają swoje.
- E... Masz racje siostra.
- No ba! - żachnęła się Szpadka.
- Pokazywali na smoka. Jak to się ma do zębów i włosów? - spytał Czkawka, przecierając oczy.
- Ale że co? - odbąknął niepewnie Mieczyk, za co oberwał po głowie od swojej siostry.
Glizda rozejrzała się po zebranych, a raczej po ich zmarszczonych czołach i wybuchła śmiechem. Szczerym i niepohamowanym. Wszystkie oczy zwróciły się na nią. 
- On mówi, że chcą zjeść Szczerbatka. I inne smoki - wytłumaczyła z zadziornym uśmiechem.
Trol szybko podchwycił jej słowa i zaczął kiwać energicznie głową, na co Szczerbatek odpowiedział głośnym warknięciem.
- Jeść! Jeść! - zaczęły krzyczeć wszystkie trole.
- Obawiam się, że to oznacza wojnę - odparł twardo Czkawka, rzucając mściwe spojrzenie trolowi. 
- WO - NA! - wykrzyknął trol i podreptał do swoich pobratymców.
Chwilę potem tłum oburzonych stworzeń zniknął w cieniu drzew. Młody wódz stał zdumiony nadal na swoim miejscu, nie bardzo wiedząc, co właściwie zrobił i co się stało. Niepewnie rozejrzał się dookoła i posłał pytające spojrzenie Gliździe. 
- Powinieneś zlecić czym prędzej załatanie tej wyrwy. Szykuje się tu wojna - stwierdziła i rzuciła mu skarpetę, którą wcześniej znalazła w lesie. 
Glizda zakończyła swój występ posłaniem Czkawce oczka i uśmiechu czerwonej ze złości Astrid. Czuła zazdrość wibrującą w powietrzu. I niezlokalizowane pożądanie. 
- Niezła ta Glizda - Sączysmark szturchnął łokciem Czkawkę w żebra.
Nad Berk zaczęły zapadać ciemności, a wszystkim mieszkańcom wyspy miniony dzień wydał się wyjątkowo krótki.
- Niezła to będzie jak jej twarz zapozna się z moją pięścią - wysyczała pod nosem Astrid.
- Coś mówiłaś? - rzucił do niej zdezorientowany Czkawka.
- Nic. Absolutnie - zapewniła.

*

Tej nocy nie zasnął. Siedział pod oknem i w świetle księżyca przeglądał mapy Berk. Szczerbatek leżał w jego nogach i już dawno smacznie spał. Tylko do czasu do czasu smok podnosił głowę w letargu, szukając odpowiedniejszej pozycji do snu. Czkawka ziewnął przeciągle i spojrzał za okno, na gwiazdy, które rozsiały się po niebie. Co jakiś czas ukazywał mu się też przelatujący smok, który wraz ze swym jeźdźcem akurat pełnił patrol. Chłopak złożył mapę i otworzył szkicownik. Dawno już nie miał okazji zapełnić go nowymi rysunkami. Przejrzał swoje szkice i zrobiło mu się ciepło na sercu, gdy jego oczom ukazały się najróżniejsze pozycje Szczerbatka w najróżniejszych momentach. 
Nagle drzwi pokoju Glizdy uchyliły się delikatnie, a dziewczyna wyjrzała zza nich. Czkawka widział wszystko, bo do jego izdebki nie było jako takich drzwi. Brunetka była ubrana jedynie w za dużą białą koszulkę i miała potargane włosy. Nie zauważywszy go zeszła po schodach na dół, na bosaka. Chłopak po cichu wymsknął się z objęć smoka i ruszył za dziewczyną. Wyglądała jak zjawa okalana białą mgłą. Stąpała z niezwykłą delikatnością jak na kogoś o sercu nieczułym i skłonnościach morderczych. W tamtej chwili nie pamiętał, że to ta dziewczyna zabiła niedawno Nocną Furię. Nie pamiętał, że kocha Astrid. Nie pamiętał o niczym. Liczyło się tylko to, że może patrzeć i pozostać niezauważonym.
I wtedy to zobaczył. Glizda sięgała drżącą ręką po małe naczynie, które napełnione było wodą. Zachlipała i pociągnęła zeń łyka. Jej policzki były mokre od łez. Brunetka osunęła się na kolana i wypuściwszy naczynie z rąk, schowała twarz w dłoniach. Cała drżała od łez wylewanych na podłogę. Wyglądała tak niewinnie i tak bezbronnie... Czkawka nie zastanawiał się długo, podszedł i dotknął jej ramienia. Wszystkie mięśnie w ciele Glizdy się napięły, a sama dziewczyna powstrzymała łzy.
- Nie musisz przestawać. Czasem warto płakać przy kimś... - wyszeptał, a ona odwróciła na niego swój wzrok.
- Jestem złym człowiekiem, Czkawka... Dlaczego mnie stamtąd zabrałeś? - spytała, a łzy płynęły z jej oczu, mimo wszelkich starań dziewczyny.
- Bo nie jesteś złym człowiekiem - wyjaśnił i przykucnął obok niej.
Chwilę potem siedzieli razem oparci o jeden z mebli i nucili smętną piosenkę. Glizda pozwoliła sobie na płacz, a Czkawka zasypiając uronił jedną łzę, ale zasnął uśmiechnięty. Nie dostał od dziewczyny żadnych waśnień. Wiedział, że dowie się wszystkiego w swoim czasie.
- Nawet dobrych ludzi ścigają demony... - zdążył tylko powiedzieć i odpłynął w objęcia snu. 
---------------------------------------------------------------------
Co myślicie o tym rozdziale?
Szykuje się wojna z trolami! 
Trzymajcie się mocno. 
Kto nie spadnie ze swojego smoka do końca tej opowieści, ten ma moje uwielbienie.
Tak bardzo melancholijna końcówka...
Glizda jednak nie z kamienia...
Spokojnie. Astrid nigdzie nie zniknęła, a Czkawka jeszcze się nie określił w swoich uczuciach.

Pozdrawiam Was i dziękuje z całego serca za wszystkie komentarze ;)
Ten rozdział dedykuje tym, co trzymają kciuki za Glizdę.
Wielbiciele Asdtrid nie martwcie się!  Dla Was też będzie jeden z rozdziałów.
Raz jeszcze wszystkim Wam dziękuje! Z dnia na dzień mam więcej chęci do pisania tego opowiadania dzięki Waszym komentarzom kochani!
To zaszczyt, mieć takich czytelników. 

21 komentarzy:

  1. Nie sądziłam, że trolle są aż tak groźne. xD
    No i ... iii... i... coś mi się nie podoba Astrid. Mimo tego, że ją uwielbiam, w tych rozdziałach jest jakaś naburmuszona, arogancka i zazdrosna D: To pewnie zależy tylko od autora, więc się nie czepiam... 8)
    Coś mi zdaje, że będzie ostra wojna o Czkawkę między dwoma przedstawicielkami płci pięknej. Mam nadzieję, że będzie mi to dane przeczytać. :D
    Pozdrowionka :3 ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że Astrid jest taka, a nie inna. Myślę, że opisuję ją tak ze względu na obecność Glizdy. W końcu ludzie wpływają na siebie nawzajem. Zresztą ja wolę taką Astrid niż tę z drugiej części. W pierwszej była twarda, ostra, a potem się tak jakoś udobruchała. Choć może to być tylko moja opinia. So...
      Dziękuje i przepraszam ;)

      Usuń
  2. Ja także przyczepiam się do charakteru Astrid. Rozumiem, że lubisz jej ostry temperament, ale nie mogę się przyzwyczaić. No jakoś smutno mi się zrobiło, kiedy czytalam o uczuciach Czkawki. No cóż, ja nie mam nic do gada nia i cieszyć. się tym co jest :P.Nie mogę się doczekac nn. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę tylko przeprosić i na przyszłość spróbować ją uspokoić, ale nic nie obiecuje.
      Przepraszam też, że wywołałam u Ciebie smutek, ale w sumie o to mi chodziło. Chciałam oprócz przygód i nieustannych zmian dodać też wątek miłosny, a że wyszło tak, a nie inaczej...
      A do gadania masz dużo, bo jak staram się jak mogę, żeby Wam się przyjemnie czytało. Rzecz jasna nie sposób dogodzić wszystkim i do tego uwzględnić siebie, ale jak coś będzie Wam bardzo przeszkadzało, to ja postaram się choć odrobinę to zmienić ;)

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo :). Jednak to Twój blog i Ty tu rządzisz. W sumie fajnie z tymi przemyśleniami, bynajmniej nie jest nudno :) Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!

      Usuń
  3. Rozdziały pojawiają się w błyskawicznym tempie, mam nadzieję, że to się nie zmieni;) Nawet jeśli, to na każdy czekam z niecierpliwością!
    Nie ma opowiadania bez walki, co? NIe wiem dlaczego, ale nie spodziewałam się że trolle będą chciały zniszczyć smoki... Ciekawe dlaczego. Boją się ich? Smoki zjadają trolle? Cóż, najważniejsze, że zaczyna się akcja. ^^
    Nie wiem dlaczego, ale kibicuję związkowi Glizdy i Czkawki... Ale współczuję też w pewien sposób Astrid, która też pewnie nie ma łatwego życia uczuciowego z młodym wodzem... Jakkolwiek poprowadzisz ich losy, będę zadowolona - z twoim piórem wszystko będzie świetne :D
    Uczucia Czkawki są świetnie opisane, ma się wrażenie, że samemu jest się Wikingiem...
    Najbardziej podobała mi się ostatnia scena <3 Może to dziwne, ale zawsze lubię sceny kiedy ktoś się załamuje, płacze, a ktoś inny do niego przychodzi... W moich opowiadaniach zawsze umieszczałam osoby których "ścigają demony", jak to świetnie ujęłaś. Zawsze mnie to porusza.
    Zamierzam komentować do samego końca, ale najlepiej, byś nigdy nie kończyła!
    Tak na marginesie - Dzisiaj obejrzę sobie "Alicję" Tima Burtona <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję i robię ich jak najwięcej na zapas ;)
      Oczywiście, że nie ma! Walka zawsze dodaje emocji, tego dreszczyku i w ogóle xD W sumie to ze wszystkim masz racje, bo trole i się boją i smoki je zjadały, jak to później zaznaczę w rozdziale. Chodzi o to, że wikingowie zakłócili ich rzeczywistość zaprzyjaźniając się ze smokami.
      Cieszę że kibicujesz temu związkowi xD Naprawdę, bo to oznacza, że nie muszę zupełnie naprostowywać Astrid. Ja rozumiem, że ona nie ma łatwo, ale jeszcze los się do niej uśmiechnę. Przecież nie ściągnę na jej głowę samych nieszczęść ;>
      Ależ Ty mi słodzisz <3
      Szczerze przyznam, że i ja lubię, gdy występują takie postacie. On są zawsze tajemnicze, intrygujące no i można im współczuć. Myślę, że takie postacie po prostu wydają się nam bliższe, bardziej ludzkie.
      Nigdy to mocne słowo. Jednakże chwilowo zapatruję się na długą przygodę z tym blogiem, bo mam tysiąc pomysłów na ich przygody ^^
      "Alicja" zawsze dobra, a Tim zawsze genialny <3 No i Kapelusznik *.* Pozdrów go ode mnie ;>

      Usuń
  4. Szczerze ? Nie za bardzo lubię Astrid, już od początku HTTYD z resztą...
    Zawsze wydawała mi się taka... no nie wiem jak to określić . Miałaś rację z tym stwierdzeniem Czkawki , że Astrid zaczęła go lubić dopiero po tym, gdy on pokazał, że nie jest ofermą.
    O wiele bardziej lubię Glizdę. Jest świetna i nie będę miała nic przeciwko jeśli coś rozkwinie między nią a Czkawką ;)
    Końcówka rozdziału była bardzo fajna . Nie palnęłaś od razu namiętnych pocałunków. Gratuluję, bo to tylko zachęca do poznania dalszych losów bohaterów :) Opowiadanie gdzie główni bohaterowie liżą się już w ... 3 lub 4 rozdziale staje się nudne.
    Tak więc czekam na nexta i życzę duuuuużo weny ;)
    Całuje chłodno ~ Marshall Lee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejć, to oznacza, że myślisz bardzo podobnie jak ja. To takie niezwykłe :>
      Jeśli mam się przyznać to mi też nie leży całowanie się już od początku. Wolę pobawić się w niepewność, wątpliwości, pomyłki i błędy. Inaczej robię tylko wtedy, gdy akcja ma możliwość rozkręcenia sie dopiero po "dojrzeniu" miłości. Na szczęście w tym opowiadaniu bohaterowie będą mieli dla siebie sporo czasu i bardzo długo nic nie będzie pewne ;)
      Raz jeszcze dziękuje :D

      Usuń
    2. Kurczę, nakręciłaś mnie tak tymi słowami, że po prostu nie mogę się doczekać!! Szybko napisz nn!

      Usuń
    3. Spokojnie :D Następny rozdział pojawi się w czwartek, albo piątek xD Nie mniej miło mi słyszeć, że z taką niecierpliwością czekasz na ciąg dalszy :3

      Usuń
  5. Rozdziały pojawiają się tak szybko, że aż cały czas tylko myślę o losach Jeźdźców Smoków! ^^
    Kocham Cię za ten moment: "Brunetka odwróciła się w jego stronę i na jej usta wkradł się uroczy uśmiech. Czkawka poczuł dziwne ciepło rozchodzące się po całym jego ciele." Te ciepełko w sercu Czkawki mówi samo za siebie, że chłopak coś czuje do Glizdy! Momenty, gdy są sam na sam są takie słodkie. C: Mimo to, że kibicuję Gliździe to też trudno mi nie trzymać kciuków za Astrid. Bez względu na jej specyficzny charakter to lubię złotowłosą. Oj, Czkawka... będziesz miał trudny wybór, Ty też. :D
    Trole takie groźne, a z drugiej strony (to dość dziwne) urocze. Tak, urocze. XD "WO - NA!" Natomiast nie wybaczę im tego, że chcą zjeść Szczerbatka!
    Końcówka... szczerze chwyciła mnie za serce! Glzida okazała się w głębi duszy tak delikatna. Dobrze, że Czkawka był przy niej. Nie będę mogła spać po tak smutnym zakończeniu...

    Pięknie, po prostu cud-miód. IDEALNY rozdział! Jak zawsze chcę więcej! ;3

    Ściskam cieplutko! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, że odpowiadam tak późno, ale komputer odmówił mi posłuszeństwa, a potem (jako że czuję się fatalnie ) odpoczywałam. No ale już jestem i dziękuję pięknie :*
      Jesteś nieoceniona w swoich komentarzach.
      Czkawka będzie się bardzo z tym wyborem kłopotał, ale ja już chyba znam ostateczny wynik :> Coś tam sobie obmyśliłam ;)
      Trole urocze? Tego się nie spodziewałam xD Nie mniej to i tak nieźle :> I uwierz, ja też im tego nie wybaczę.
      O to też mi chodziło, bo Glizda jest w środku miękka jak owcza wełna ;D Zresztą nikt nie jest na wskroś twardy jak skała.
      Więcej będzie już niebawem, zresztą jak zwykle. Raz jeszcze dziękuję, Twoje komentarze inspirują :*

      Usuń
    2. Oj... no to poprawy nastroju życzę. Niech smoki wraz ze swoimi jeźdźcami ukoją Cię do spokojnego snu. ;)
      Bardzo mi miło wiedzieć, że komentarze, które piszę mogą Cię inspirować. Zawsze uważałam, że ślad w postaci komentarzy, który pozostawiam pod rozdziałami innych blogowiczów jest... po prostu denny. A tu taka urocza niespodzianka! ^^
      Jak zawsze pozdrawiam! ;*

      Usuń
  6. Jejku, jejku cudowne!
    Powinni z Tego zrobić trzecia część! Tak, wspaniale przygody! Poważnie, jeśli by to ode mnie zależało zrobiłabym z tego następna część. Niestety na film to za mało, ale myślę, że z czasem będzie więcej!
    Tak, cudownie by było, uwielbiam czytac Twoje dzieła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jejku to takie miłe. Naprawdę :>
      Sprawiłaś mi niewysłowioną przyjemność <3 Uważasz, że te moje wypociny nadają się na trzecią część? ^^ Aw... Jestem zaszczycona. Oczywiście będzie więcej, bo uwielbiam pisać ten blog. Tak po prostu.
      Dziękuję i jeszcze raz dziękuję!

      Usuń
  7. Ha! W końcu znalazłam chwilkę, by skomentować. Co prawda umieram, więc to coś niżej będzie najeżone błędami i nielogicznościami, ale trudno. Musisz mi wybaczyć.
    Nie lubię troli. Myślałam, że je polubię, ale gdy wspomniały o zjadaniu smoków, zmieniłam zdanie. Może jak je opiszesz w kolejnych zdaniach, to znów je polubię, ale chwilowo spisałam je na straty. Niestety, trole, na moją miłość nie liczcie!
    Astrid, Astrid, ty się weź w garść i zacznij walczyć o Czkawkę! Zazdrość zazdrością, ale takiego faceta grzech sobie odpuścić. I nie dziwię ci się, że zwróciłaś na niego uwagę dopiero po jego sukcesie, też bym na tego niepozornego i niezdarnego Czkawki uwagi nie zwróciła. Niestety, facet, takie jest życie! Jesteś ciamajdą? Nie licz, że podbijesz serce takiej laski. (Nie żebym do lasek należała; jestem wręcz ich przeciwieństwem, ale życie jest brutalne).
    Albo nie, Astrid, zmieniłam zdanie, nie walcz, ale zamiast tego zabij Glizdę! Może wtedy Czkawka by cię znienawidził i znalazł sobie kogoś lepszego. :3
    Wiem, że końcówka rozdziału miała wzruszyć i pokazać Glizdę w całkiem innym świecie, bardziej ludzką, ale kiedy to czytałam, miałam ochotę krzyknąć: Nie becz, kurczę, masz przecież, czego chciałaś! Zdecydowanie mam awersję do głównych bohaterów opowiadań, jakkolwiek cudowni dla innych by nie byli.
    Co miałam jeszcze napisać? A! Czkawka, nie bądź głupi, znajdź sobie kogoś lepszego od tych wszystkich Glizd i Astridów! :D
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak brutalna jesteś dla głównych bohaterów xD Nie martw się, trole nie miały być do lubienia. Wręcz przeciwnie. Co do umierania, to Cię rozumiem, ja też zdycham.
      Do tego jesteś taka bezlitosna. Mnie się tam nawet ciapowaty Czkawka podobał, jak nie bardziej od tego mniej ciapowatego! O! Więc nie mów, ze takie życie, bo wyjątki się zdarzają xD Mnie zaś fakt ten dręczył po obejrzeniu JWS, to też wciskam fakt do opowiadania. Bo ja się nie zgadzam z tak brutalna rzeczywistością. Dla mnie - jesteś ciapą? zostań ciapą! i tak ktoś cię pokocha! Co innego, że ja naiwna dziecina jestem.
      To takie smutne, że nie lubisz Glizdy.... :< I to tak bardzo. Ja rozumiem nie lubić, ale zaraz zabijać! Przerażasz mnie z lekka xP Ale nic, masz prawo do własnego zdania.
      Co do Twojej awersji to jes aż nadto zauważalna, ale, ale! Tak jest ciekawiej x3
      Ciąg dalszy już jutro, więc długo nie poczekasz xD

      Usuń
  8. Wreszcie rozdział pokazujący podejście Czkawki do Glizdy, a nie na odwrót.
    Mimo że dopinguję Gliździe, to bardzo mi szkoda Astrid :( Mam nadzieję, że znajdzie kogoś innego, albo coś (jak z Aspenem w "Jedynej", jeśli czytałas xd ).
    Końcówka świetna! Moja ulubiona część całego rozdziału, zaraz po tekście Astrid " Niezła to będzie jak jej twarz zapozna się z moją pięścią" :D
    Ciekawi mnie, jak się potoczy wojna z trolami. Mam nadzieję, że Szczerbatek nie zginie :O A Glizda nauczy się jeździć na smokach? Nie mów, zobaczę w kolejnych rozdziałach!

    Pozdrawiam
    http://polelf-z-fabryki-swietego-mikolaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Astrid samej nie zostawię, bo mam do niej sentyment. "Jedynej" nie czytałam, więc niestety nie rozumiem, ale trudno ;)
      Cieszę się, że rozdział się podobał i nie zdradzam nic, a nic. Masz rację, zobaczysz w kolejnych rozdziałach :>
      Dziękuje za wszystko.

      Usuń
  9. Astrid zazdrosna o Czkawkę..Uuu...Mam nadzieję, że zostanie Hiccstrid.

    OdpowiedzUsuń